Dziś mamy przyjemność zaproponować dłuższy tekst autorstwa Izabeli Dubiel , który powstał w wyniku głębokiej analizy filmów stworzonych przez Jana Lorysa. Gorąco zachęcamy do jego lektury!
[PL] Oglądając spektakle lub filmy taneczne często podświadomie uruchamia się tryb poszukiwania znaczenia i tematu, które w swoim dziele chciał przemycić twórca. Tancerz improwizując często korzysta z danego tematu lub emocji, która towarzyszyła mu w danym momencie życia. Sukcesem dzieła nie jest odgadnięcie dosłownej intencji tancerza, a to, że widz poczuje podobną emocję niekoniecznie wiedząc, z czego dokładnie czerpał tancerz.
Jan Lorys podczas tworzenia filmów w krakowskim forcie świętego Benedykta spojrzał na improwizację z jeszcze innej perspektywy. Oglądając jego dzieło zbyteczne jest doszukiwanie się fabuły. Przyjemność z oglądania tego dzieła rozpoczyna się z momentem odpuszczenia i delektowania się zmiennością dynamiki, która tworzy się pomiędzy tancerzami, muzykiem i okiem kamery, podążającej za artystami oraz miejscem. To właśnie miejsce gra w tym przypadku główną rolę, ponieważ inspiracją dla Jana podczas pracy nad tym projektem była pierwotna energia, która wytwarza się w wyniku pierwszego spotkania tancerzy w nowym dla nich miejscu.
Każde miejsce nasycone jest bowiem swoistym ładunkiem energetycznym. Będąc gdzieś po raz pierwszy czasami czujemy się komfortowo, a czasami ogarnia nas natychmiastowa chęć ucieczki. To samo dotyczy grupy nieznanych ludzi. Niejednokrotnie samo miejsce może mieć wpływ na to, że w stosunku do tej samej osoby zachowujemy się w odmienny sposób. Można to porównać ze spotkaniem nowej osoby, fascynacją z jej poznania i eksploracją tego, w jaki sposób się zachować i na co możemy sobie pozwolić, nie czując się jeszcze zupełnie swobodnie. Te zagadnienia stały się punktem wyjściowym do eksploracji tematu improwizacji przez Jana Lorysa, który zadał sobie pytania w jaki sposób spotkanie tancerzy w zupełnie nowym miejscu może wpłynąć na jakości podczas improwizacji. Czy można stworzyć dzieło bazując wyłącznie na improwizacji z porzuceniem aspektu kompozycji?
Na miejsce takiego spotkania Jan wybrał nieco zapomniany krakowski fort świętego Benedykta na Wzgórzu Lasoty. W trakcie filmu możemy obserwować różne interakcje między artystami napędzane energią tego niezwykłego miejsca. Owszem, często nie sposób oprzeć się pokusie interpretacji poszczególnych fragmentów i odnoszenia ich do własnych stanów emocjonalnych. W ostatecznym rozrachunku nie jest istotne to, że emocjonalny niepokój lub ekstazę wizualną wywołało w widzu wspomnienie tancerza, lub jego interpretacja miejsca bądź muzyki. Na tym właśnie polega piękno improwizacji, gdzie wszystkie czynniki, takie jak stany emocjonalne czy miejsce zazębiają się i tworzą zupełnie nową, niepowtarzalną jakość, którą każdy może interpretować po swojemu.
———————————————–
Wydarzenie organizowane jest przez Fundację Crush On Trash w ramach zadania publicznego WCIELENIA_Kraków tańczy! vol.1 współfinansowanego ze środków Miasta Krakowa.
[ENG] When watching dance performances or films, one often subconsciously starts searching for the meaning and theme that the creator wanted to smuggle into his work. When improvising, a dancer often uses a given theme or emotion that accompanied him at a given moment in his life. The success of the work is not in guessing the dancer’s literal intention, but in the fact that the viewer will feel a similar emotion without necessarily knowing what exactly the dancer was drawing from.
While making films in Krakow’s Fort Saint Benedict, Jan Lorys looked at improvisation from yet another perspective. When watching his work, it is unnecessary to look for a plot. The pleasure of watching this work begins with the moment of letting go and enjoying the changing dynamics that is being created between the dancers, the musician and the eye of the camera following the artists and the place. It is the place that plays the main role in this case, because Jan’s inspiration while working on this project was the primal energy that is generated as a result of the dancers’ first meeting in a new place for them.
Each place is saturated with a specific energy charge. Being somewhere for the first time sometimes we feel comfortable, and sometimes we feel an immediate desire to escape. The same goes for a group of unknown people. Often, the place itself may have influence on us and make us to behave differently towards the same person. It can be compared to meeting a new person, the fascination of getting to know him or her and the exploration of how to behave and what we can allow ourselves to do without feeling completely at ease yet.
These issues became the starting point for Jan Lorys’ exploration of the topic of improvisation, who asked himself how meeting dancers in a completely new place could affect the quality of improvisation. Is it possible to create a work based solely on improvisation, abandoning the aspect of composition? Jan chose the almost completely forgotten Krakow fort of Saint Benedict on Lasota Hill as the place for such a meeting. During the film, we can observe various interactions between artists fueled by the energy of this extraordinary place. Yes, it is often impossible to resist the temptation to interpret individual fragments and relate them to your own emotional states. Ultimately, it doesn’t matter that the viewer’s emotional anxiety or visual ecstasy was caused by the memory of the dancer, or his interpretation of the place or music. This is the beauty of improvisation, where all factors, such as emotional states or place, interlock and create a completely new, unique quality that everyone can interpret in their own way.
translation by Piotr Klimek
———————————————–
The event is organized by the Crush On Trash Foundation as part of the public task WCIELENIA_Kraków dances! vol.1 co-financed by the City of Krakow.